MENU

Wystawy

JERZY MAZUR - RZEŹBA

LUTY
 
Galeria BWA
 
Jerzy Mazur urodził się w Kołobrzegu w roku 1964. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Gdańsku na wydziale rzeźby pod kierunkiem prof. Franciszka Duszeńko. Od 1998 roku prowadzi zajęcia z rzeźby w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Koszalinie. 
 
(…) Jerzy Mazur to artysta, w którego twórczości na stałe zagościł człowiek. Jego rzeźby, płaskorzeźby, obrazy i rysunki łączy powracający motyw postaci kobiecej przedstawiony na neutralnym tle, stojącej lub siedzącej, pełnej skupienia, przeżywającej wewnętrzne rozterki. Postać tą zawsze ukazuje w akcie, ale nagość, którą oglądamy pozbawiona jest seksualności, nie ona absorbuje uwagę widza, lecz gesty ich postaci, ich pozy wyrażające głębię wewnętrznych uczuć. 
Mazur wciąż poszukuje nowych środków do wyrażania własnego stosunku do otoczenia. Naturę można przedstawiać w sposób bezpośredni, ale można i w taki, który stanowić będzie własną wizję, ujawniający tym samym osobisty stosunek do istotnych problemów filozoficznych i artystycznych. Nie zadowalając się formami danymi przez naturę, przetwarza je, by w rezultacie uchwycić te, które w sposób najbardziej właściwy zobrazują jego doznania. 
Uważnie obserwuje otoczenie, inspiracji poszukuje nie tylko we własnej wyobraźni, ale również czerpiąc ją z pracy z modelem. Podkreśla, że zawsze pracuje z modelem- wyrażane przez pozującego uczucia pomagają mu w znalezieniu odpowiedniego nastroju, tak istotnego w procesie powstawania dzieła. (…)
Jerzy Mazur, podążając drogą wytyczoną przez awangardę XX wieku decyduje się na materię bardzo nietrwałą, jaką jest papier. Wykorzystując do tworzenia swoich prac stary papier oraz tekturę stara się udowodnić, że odpady mogą służyć sztuce, włączając się tym samym w ruch ekologiczny.
Tematy prac: egzystencja, akceptacja, tolerancja oddają odwieczne i najbardziej żywe relacje zachodzące między ludźmi, a szczególnie między kobietą i mężczyzną. Miłość, samotność, ból i radość- oto cała nasza egzystencja; fragmenty wypowiedzi Bożeny Maksymiuk.
 
Całą salę wypełniają rzeźby, płaskorzeźby i rysunki. Pokazują ludzką postać skonstruowaną z papierowych „skorup”, pełnych pęknięć, szczelin, prześwitów. Rozdarte i brutalnie posklejane rzeźby o pofałdowanej powierzchni mają w sobie dużo niepokoju i dramatyzmu. Wzbudzają żal, współczucie. Są bliskie kruchości ludzkiego życia. 
(…) Jak zapewnia sam autor, jego prace powstają z fascynacji ludzką figurą i nietrwałością papieru.- moje prace są tak „niepraktyczne”, że często z wystawy wracają uszkodzone – mówi artysta.- Zdarzało się nawet, że sam na wernisażach polewałem je wodą. Ale obecnie w natłoku różnych artystycznych skandali, takie działania przestały mnie interesować…; Gazeta Lubuska 12.02.2001 r.

 

wróć