WRZESIEŃ-PAŹDZIERNIK
Galeria BWA
Wystawy towarzyszące:
- XIII poplenerowa wystawa tkaniny artystycznej
- miniatury Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej (Mała Galeria BWA-GTF)
Otwarciem XIII Poplenerowej Wystawy Tkaniny „Art.-Stilon”, rozpoczął się XIV Plener Tkacki, zaś w Małej Galerii – miniatury Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej. Plener odbywa się – jak co roku – w ośrodku wypoczynkowym „Stilonu” w Lubniewicach. Uczestniczy w nim 18 osób, w tym dwóch panów, choć tkaniny to specjalność raczej damska. Komisarzem pleneru jest Romana Szymańska-Plęskowska. Obok artystów z Polski w Lubniewicach pracują i wypoczywają artyści z Niemiec, Danii, Izraela i Holandii (krótko). W tym roku nie dojechały tkaczki z Meksyku, od lat uczestniczące w lubniewickich spotkaniach. Plener trwać będzie dwa tygodnie. W tym czasie jego uczestnicy zdążą zaledwie rozpocząć wykonywanie prac z włókna stilonowego lub z udziałem takiego włókna. Efekty lubniewickich inspiracji będzie można oglądać za rok, na wystawie poplenerowej.
Za najlepsze prace z ubiegłego pleneru uznano tkaniny Agnieszki Sienkiewicz z Wrocławia. Przyznano nagrodę ufundowaną przez Urząd Wojewódzki i Urząd Miejski. Niestety nie doczekała ona momentu wręczenia; Ziemia Gorzowska 19.09.1991 r.
Wyróżnieniem uhonorowano tylko pracę zmarłej artystki Agnieszki Sienkiewicz. Mimo skromniejszej oprawy na tegoroczne 14. z kolei warsztaty plenerowe zjechało do Lubniewic przeszło 20 artystów z kraju i zagranicy. Wśród nich reprezentujące różne techniki pracy: Sabine Barber i Annie Vriezen z Niemiec, Lis Linduist z Danii oraz Iael Gelles z Izraela.
W swojej twórczości „egzotycznej” plastycy zetknęli się już ze stilonowskim materiałem, będącym tworzywem wyjściowym corocznych spotkań plenerowych. Na bazie folii plastikowej powstają prace Dunki Linduis, poznała go także Annie Vriezen z Holandii. Prace zawierające stilonowski akcent kilkakrotnie już były wystawiane w tamtejszej galerii; Gazeta Nowa 18.09.1991 r.
Nagród w tym roku nie przyznano. Wszystkie otrzymane z Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego oraz Wydziału Infrastruktury Społecznej Urzędu Wojewódzkiego środki finansowe przekazano, zgodnie z odczuciem całego środowiska, rodzinie Agnieszki Sienkiewicz, artystki, której tkaninę „Miasteczko Twin Peaks” oglądamy na przeglądzie, ale która nie weźmie udziału w plenerze tegorocznym, ani żadnym następnym. Bo nie ma jej już wśród nas.
(…) pierwsze wrażenie dotyczące całości wystawy jest właśnie takie: bogactwo i różnorodność. W dniu otwarcia wystawy największe wrażenie zrobiła przepiękna tkanina Jolanty Owidzkiej, zatytułowana „Świat obecności”. Praca świetnie skomponowana, szlachetnie operująca plamami barw z rodziny „naturalnych”, delikatnie urozmaicona zróżnicowaniem faktur poszczególnych płaszczyzn. Nowoczesna, choć nie epatująca w sferze przedstawień, odwołuje się raczej do subtelnej skali nastrojów, pozostaje jednocześnie tkaniną tradycyjną: wykonaną splotem gobelinowym, przyścienną, z niewielką tylko fakturą nakładanych, bądź też naklejanych, planów. „Ślad obecności” to tkanina, w której artystka osiągnęła ten mimowolny stan istnienia, który uspokaja, daje poczucie trwałości, który się nie nudzi oglądającemu. Jak widok z okna. Ten sam i wciąż inny.
Wielką niespodzianką były prace Henryki Żbik-Nierubiec, gorzowianki, artystki. Obecnie autorka wystąpiła z interesującą kompozycją brazowo-zieloną oraz z cyklem miniatur, zatytułowanych „Odchodzący dzień”, będących malarsko potraktowanym studium fragmentu pejzażu w różnych fazach zachodu słońca.
Obok prac „konkursowych” – dwie wystawy towarzyszące. W Małej Galerii ekspozycja miniatur Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej, a na antresoli prezentacja zapisów podróży do Meksyku trojga autorów: Kazimiery Frymark-Błaszczyk, Romany Szymańskiej-Plęskowskiej i Konrada Zycha.
Indywidualna wystawa miniatur Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej to jeszcze jeden głos o tym, czym może być współczesna tkanina unikatowa. Oglądamy w Małej Galerii rozmaite próby algebraizującego porządkowania płaszczyzny i przestrzeni. Wszystkie miniatury mają czarne tło, osiągają jednak różną głębię i różną miękkość. Dzieje się tak za sprawą różnicy faktur użytych materiałów; raz jest to aksamit, innym razem atłas, kiedy indziej płótno. Również rodzaj materiału nakładanego, bądź naklejanego, służący geometryzacji wyznaczonego obszaru i jawiący się, jako zapis poziomych, pionowych i ukośnych przecięć jest rozmaity: żyłka, nić, pasmanteria. Poprzez swoją tymczasowość wynikającą z nieprzytwierdzenia podziałów, miniatury sprawiają wrażenie swoistych kartonów, jakie tradycyjnie sporządza artysta przed wykonaniem gobelinu.
Jeśli ktoś oczekuje od tkaniny unikatowej miękkości, bądź malarskości, nie znajdzie tych cech w prezentowanych miniaturach, które zresztą trudno nazwać tkackimi. Niemniej propozycja artystyczna Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej jest z pewnością interesująca, jako przykład techniki z zakresu surface design; Gabriela Balcerzakowa; Ziemia Gorzowska 03.10.1991 r.